Tag Archives: Hochberg Franz Ferdynand

Kaplica Hochberga we Wrocławiu

Głośno jest od kilku lat o renowacji kaplicy Hochberga w kościele pw. św. Wincentego i św. Jakuba we Wrocławiu przy Placu biskupa Nankiera 15A. Dzięki funduszom unijnym, wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Gminy Wrocław i innych sponsorów remont zabytkowej kaplicy ma się zakończyć w 2013 roku.

Znawcy podkreślają, jak wyjątkowy jest to zabytek.  Bogaty wystrój wnętrza autorstwa znamienitych artystów przyciągał uwagę tak zwiedzających, jak i historyków sztuki. Przewodnik wręcz nazywa kaplicę „klejnotem barokowej sztuki sakralnej”.

Kościół został ufundowany przez Henryka Pobożnego w XII wieku dla franciszkanów i był – z krótkimi przerwami w XVI w. –  świątynią rzymskokatolicką. fot. Jagusch.

         Kto jednak zna choć trochę historię starej śląskiej arystokracji, musi zapytać, jak to się stało, że perłę katolickiej architektury barokowej ufundował jeden z Hochbergów? Byli oni przecież gorliwymi protestantami, którzy w XVI w. przyjęli naukę Lutra.

Otóż kaplicę zbudowano na polecenie Ferdynanda von Hochberg , ówczesnego opata norbertanów, który stał się katolikiem głównie za sprawą powikłanych losów swych przodków.

Ojciec opata, Maximilian von Hochberg(1644-1700), był  synem Hansa Heinricha I z Książa. Studia rozpoczął na uniwersytecie w Tübintgen, a następnie wbrew woli rodziców przeniósł się do Padwy. Jak pisał biograf rodziny Carl Weigelt, Maximilianwrócił z ponurych murów Padwy z wyraźną odrazą do religii swojej rodziny. Nie uszło uwagi ojca, że syn po powrocie często spotykał się z katolikami, a trzymał daleko od ewangelików” (tłum.© Bronisława Jeske-Cybulska).

Dlatego też z niechęcią obserwował skłonność Maximiliana do hrabiny Eleonory Eusebii von Oppersdorf, córki starosty von Oppersdorf von Troppau, który w czasach kontrreformacji wielce się zasłużył w tępieniu wyznawców nauki Lutra. Obawiał się, że syn zmieni wyznanie. Zgodził się jednak na ślub z Eleonorą w 1671 r. w Opawie, kiedy syn przyrzekł, że: „jak długo będzie żył, swojemu Bogu będzie wierny, zaś żaden z poddanych nie zazna krzywdy” (tłum.© Bronisława Jeske-Cybulska).

Maximilian nie dotrzymał przyrzeczenia. Dwa lata po ślubie przeszedł do kościoła katolickiego. Stało się to w Wiedniu w klasztorze St Udalricum. Według Weigelta: „Zmiana konfesji była złamaniem słowa danego ojcu i tak samo w małżeństwie Maximiliana brakowało zaufania. Z roku na rok było ono coraz bardziej nieszczęśliwe” (tłum. © Bronisława Jeske-Cybulska).Według opinii współczesnych oraz przekazów pisemnych, wina leżała po stronie hrabiego Maximiliana. Niesłuszne zarzuty wobec Eleonory, niczym nieuzasadnione podejrzenia o niewierność, niegodne traktowanie żony, które wynikało z tego, że nie była ona majętna, wreszcie gwałtowność męża spowodowały, że 21 maja 1685 r. hrabina uciekła z Mieroszowa.

Biskup wrocławski hrabia Friedrich von Hessen usiłował małżonków pogodzić i ponownie zjednoczyć. Nie udało mu się to jednak, a proces alimentacyjny po raz kolejny pokazał Maximiliana w odrażającym świetle. Nawet 300 guldenów, które zobowiązał się dawać żonie, nie zapłacił ani razu. Eleonora bez środków do życia mieszkała najpierw w klasztorze św. Ducha w Raciborzu, potem u swego brata w Wiedniu. Tam po 20 latach zmarła (30 VIII 1691 r.). Maximilian zaś ożenił się powtórnie z hrabiną Hedwig Christine, córką hrabiego Christopha von Almesloe.

W 1666.r. ojciec przekazał Maximilianowi zarząd nad Mieroszowem, ale syn nie radził sobie z obowiązkami. Był przy tym panem surowym, a na dodatek kłótliwym. Poddani tak bardzo go nienawidzili, że jeszcze 30 lat po jego śmierci – a zmarł 15 VI 1700 r. we Wrocławiu – cieszyli się, że ktoś inny przejął rządy w Mieroszowie.

Dwaj synowie Maximiliana i EleonoryFranz Ferdynand Anton (1674-1729) i Maximilian Leopold (1673-1750) -„wybrali karierę duchowną”. „Pobożność matki miała wpływ na wybór zawodu obu synów” – pisze Weigelt. Ten pobożny protestant, nadworny pastor Hochbergów i kaznodzieja (późniejszy superintendent ewangelicki w Pszczynie) pociechę znajdował w stwierdzeniu, że „…i w katolickim kościele nazwisko hrabiów von Hochberg jest w wysokim poszanowaniu i ma niezaprzeczalne uznanie”. (tłum. © Bronisława Jeske-Cybulska)

Bracia studiowali w Pradze teologię.  Franz mieszkał tam w domu adwokata konsystorskiego, „z czego można wnioskować, że jego wychowanie będzie katolickie.” (Weigelt). Obaj wstąpili do zakonu norbertanów (premonstratensów) we Wrocławiu. Ojciec był temu przeciwny z powodu ich młodego wieku, a także „urodzenia, któremu bardziej przystoi szpada niż habit”.  Franz Ferdynand przyjął święcenia kapłańskie w 1699 r. i od 1710 r. był proboszczem w Kostomłotach (Kostenblut). Maximilian został wyświęcony w 1700 r., a sześć lat później objął parafię w Hundsfeld (Psie Pole).

I tu drogi braci się rozeszły.

Franz Ferdynand zaczął się wspinać po szczeblach duchownej kariery  –  w 1720 r. został wybrany opatem norbertanów i prałatem przy kościele św. Wincentego we Wrocławiu. Wg Weigelta  „został też w 1729 r. tajnym radcą cesarza, co było w historii kościoła mniej znane, niż jego nazwisko”.

Tymczasem jego brat Maximilian zrezygnował z funkcji proboszcza i przeniósł się na dwór poselski króla Jana Sobieskiego, gdzie został prałatem. Jednak już w 1713 r. zwolniono go, a „upodobanie do stanu duchownego na zawsze mu minęło”.          Najpierw starał się o unieważnienie swojej profesji, gdyż przede wszystkim zależało mu na odzyskaniu (zwrocie) ojcowskiego dziedzictwa – 25 000 guldenów, które zapłacił zakonowi norbertanów, gdy do niego wstępował. Nawet na dworze wiedeńskim zabiegał o zwrot pieniędzy. Kiedy nic nie wskórał, wrócił do Wrocławia z jeszcze większymi długami.

Jego postępowanie spotkało się z dezaprobatą nie tylko z powodu pretensji do majątku zakonnego, ale też z powodu sposobu życia. Przed karą kościelną, która mu groziła, zbiegł do Fürstenbergu w Brunszwiku. Tam znalazł stanowisko książęcego starosty (Amtshauptmann), ale uprzednio zmienił wyznanie – został ewangelikiem. Ponieważ nie wystarczało mu szczupłe wynagrodzenie, jakie otrzymywał, zwrócił się o wsparcie do swoich krewnych i je uzyskał.

W 1726 r. ożenił się z Katherine Juliane, wdową von Oppen, z domu baronówną von Maxen. Małżeństwo nie polepszyło jego stanu majątkowego. Dopiero powtórny ożenek z hrabiną Rzeszy  Marią Anną Crescentią von Rindsmaul w 1741 r. poprawił jego sytuację materialną. Dzięki bogatej żonie koniec życia hrabiego nabrał blichtru, a 66-letni wówczas Maximilian uzyskał to, na czym mu zależało: honory i hołdy oraz uznanie i poważanie w kraju brunszwickim.

Cieszył się tym osiem lat, zmarł 11 III 1750 r. w Brunszwiku w wieku 77 lat. Był ostatnim z bocznej linii Hochbergów na Mieroszowie. Na mocy dawnych ustaleń zarząd nad Mieroszowem przypadł bratankowi ich ojca Conradowi Ernstowi z Książa.

„Jego życie było niestabilne i niespokojne. Swojemu ojcu przysporzył tylu zmartwień, ile ten wcześniej swojemu” (Weigelt). Zaszkodził też  trochę w karierze swemu bratu: Maximilian wystąpił z kościoła katolickiego w tym samym roku, kiedy Ferdynand został prałatem.

fot. repr. Karl Masner und Hans Seger (Hrsg.): Jahrbuch des Schlesischen Museums für Kunstgewerbe und Altertümer (= Schlesiens Vorzeit in Bild und Schrift. Neue Folge). Kommissionsverlag von Eduard Trewendts Nachfolger Berlin-Steglitz, Breslau 1912, Band 6, s. 175

Franz Ferdynand Hochberg zajmował wysokie stanowiska kościelne, dobrze też zarządzał majątkiem zakonu i miał zmysł do interesów. Dzięki jego staraniom klasztor odzyskał kaplicę Jedenastu Tysięcy Dziewic na Ołbinie, założył studium zakonne i z sukcesem zakończył spór o zwierzchnictwo nad klasztorem w Czarnowąsach. Zarzucano mu jednak, że bardziej dbał o reprezentację niż o dyscyplinę klasztorną.

Pochodzący z hrabiowskiej rodziny opat przygotował dla siebie godne miejsce wiecznego spoczynku w krypcie kaplicy, którą ufundował przy południowej nawie kościoła św. Wincentego. Zbudowano ją w latach 1723-1727 na miejscu rozebranej wcześniej kaplicy gotyckiej, według projektu architekta Christopha Hacknera. Otrzymała wezwanie Matki Boskiej Bolesnej, a swą obecną nazwę zawdzięcza fundatorowi.

Do ozdobienia kaplicy Ferdynand zatrudnił znakomitych artystów. W Archiwum Państwowym we Wrocławiu zachowały się umowy z większością wykonawców, którzy pracowali przy jej wyposażaniu i zdobieniu.

Z przewodnika (Dreifaltigkeitsverlag München 42, 1937. Führer Nr. NO 3/4) dowiadujemy się, że dekorację sztukatorską wyróżniały cztery monumentalne figury aniołów podtrzymujących sklepienie kaplicy. Rzeźby we wnętrzu były dziełem znakomitych rzeźbiarzy Johanna Georga Urbańskiego oraz Johanna Albrechta Siegwitza.

Bogatą rzeźbiarską, sztukatorską i marmoryzatorską dekorację wnętrza kaplicy dopełniał cykl fresków, którymi ozdobione zostały sklepienia – dwie boczne półkopuły oraz centralna kopuła z latarnią. Tematyka malowideł skupiała się wokół bolesnych wydarzeń z życia Marii, związanych z dzieciństwem i męką Jej Syna, które ukazane zostały w bocznych półkopułach kaplicy. Dopełnienie tych scen stanowiły freski w centralnej kopule, gdzie ukazani byli aniołowie z narzędziami Męki Pańskiej, oraz małe malowidło na sklepieniu latarni, ukazujące serce Marii przebite siedmioma mieczami. Autorem fresków latarni i kopuły był Wenzel Lorenz Reiner, postać niezwykle ważna dla czeskiego malarstwa doby baroku, a w szczególności dla malarstwa freskowego.

Na ścianie południowej ustawiono marmurowy ołtarz.  W centralnej części umieszczono medalion z późnogotycką pietą – śląska robota w drzewie z około 1450 r. Po bokach figury rodziców Maryi – św. Anny i św. Hieronima (Urbansky, 1727 r. stiuk). Kamienne ozdoby z warsztatu Jana Adama Kharingera. W reliefie tabernakulum mały Jezus, Bóg Ojciec w luźnych szatach i Gołąb Ducha św. Mosiężne gwiazdy w kolorowych flizach marmurowych.

Za arcydzieło sztuki kowalskiej uznawana jest widoczna na zdjęciu barokowa krata. Ślusarz Jakub Mayer wykonał ją w formie portalu i wypełnił arabeskami z iluzjonistycznymi skrótami.

Dzieła Siegwitza ustawiono również na zewnątrz kaplicy, na gzymsie poniżej kopuły. Od strony wschodniej – św. Barbary i św. Nepomucena, na narożu południowo-zachodnim – św. Karola Boromeusza. Nie zachowała się czwarta z figur, przedstawiająca św. Jadwigę. Figury świętych były doskonale widoczne z poziomu jednego z najbardziej uczęszczanych traktów miasta, łączącego wyspy Piaskową i Tumską z rynkiem.

Kaplica została ukończona cztery lata przed śmiercią opata. Herb na płytę krypty zaprojektował Johann Georg Urbansky.

Franz Ferdynand von Hochberg zmarł w 1729 r. w wieku 55 lat. Został pochowany w kaplicy prałatów, którą sam kazał wybudować w kościele św. Wincentego.

Wspomina się go „jako pobożnego kapłana z duchem i charakterem wybitnego męża”.

Obecnie kościół św. Wincentego i św. Jakuba jest własnością Kościoła Greckokatolickiego. W 1997 r. podczas Kongresu Eucharystycznego Ojciec Święty Jan Paweł II przekazał świątynię, jako Dar Kongresowy, na katedrę nowo powstałej Eparchii Wrocławsko-Gdańskiej. Otrzymała wezwanie  Podwyższenia Krzyża Pańskiego.

W dawnym klasztorze norbertanów dzisiaj mieści się Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego.