Monthly Archives: Luty 2014

Friedrich von Hochberg

 

Fritz był ulubionym szwagrem Daisy i jej najlepszym przyjacielem. Nazywała go „Miracle Man”, a on ją „Princess Caprice”. Zawsze wysłuchiwał jej żalów, znajdował słowa otuchy, spełniał jej zachcianki i robił wszystko, by ją zadowolić. „Byłabyś szczęśliwa, gdyby wszyscy mężczyźni, których w życiu spotkałaś (oprócz męża) na twój kaprys zmieniali swoje plany, zaniedbywali obowiązki i innych ludzi, byleby ciebie zadowolić” – pisał do Daisy w liście. A w innym miejscu dodawał: „Powinnaś dostać klapsa w ładny tyłek. Oczywiście byłabyś wściekła i oburzona. Jesteś  pieszczochem i kocham cię. Przyjadę.” (tłum. © B.J-C)

Fritz z muzeum

Choroba

Friedrich Maximilian (3 V 1868–16 IX 1921) był najmłodszym synem księcia Hansa Heinricha XI von Pless i jego żony Marii de domo Kleist.  Jako jedyny z czwórki dzieci książęcej pary urodził się w Książu i tam został ochrzczony. Jego ojcem chrzestnym był następca tronu Fryderyk Wilhelm, a w uroczystości wziął również udział król Wilhelm I.

Fritz od dzieciństwa chorował na gruźlicę kości, dlatego większą część roku mieszkał poza domem w cieplejszym klimacie. Na początku lat 90. ojciec wybudował dla niego wspaniałą willę „Montalto” niedaleko Florencji. Do domu w Pszczynie przyjeżdżał latem, a po świętach Bożego Narodzenia znowu wracał do Włoch.

Montalto

Zdjęcie http://theesotericcuriosa.blogspot.com/2013/02/thursday-to-monday-la-dolce-vita.html

Według relacji Anny von Hochberg, jego przyrodniej siostry, „Fritz bardzo cierpiał. Często leżał przykuty do łóżka i tylko kiedy czuł się nieco lepiej, jeździł na wózku inwalidzkim…” Rodzina nie ustawała w poszukiwaniu najskuteczniejszych lekarstw i terapii, aż wreszcie „W Paryżu znaleziono lekarza o nazwisku Marmorek […] Wynalazł on surowicę przeciw gruźlicy kości i Fritz był nią regularnie leczony. Na początku czuł się jeszcze gorzej, ale potem nastąpiła zdumiewająca poprawa i rany się goiły, a po upływie 3-4 miesięcy odzyskał zdrowie. To był naprawdę cud, gdyż wszyscy inni lekarze już zrezygnowali z leczenia” – cieszyła się Anna.

Czy może się zatem dziwić, że po takich przejściach Fritz czerpał z życia pełnymi garściami?

Na tle rodziny Hochbergów wypadał jako osoba nietuzinkowa i ekscentryczna – był podróżnikiem, kolekcjonerem dzieł sztuki,  utalentowanym malarzem i, według niektórych źródeł, ambasadorem cesarskich Niemiec na dworze cesarza Japonii.  W swych Wspomnieniach Anna przytacza słowa ojca o Fritzu: „bądź dla niego dobra, ten biedak różni się od innych”.

Fritz był człowiekiem obdarzonym wieloma zdolnościami, miał duszę artysty i talent plastyczny. W 1902 r. namalował obraz ołtarzowy przedstawiający zmartwychwstanie Chrystusa oraz apostołów Piotra i Jana. Ofiarował go do poświęconego w 1902 r. kościoła św. Trójcy w Anhalt (polski Hołdunów, dziś część Lędzin), któremu księżna Matylda wraz z córką Anną  podarowały z kolei cenne naczynia liturgiczne. Kościół rozebrano w 1955 r. z powodu szkód górniczych, jednak obraz zachował się do dziś i obecnie znajduje się w bocznej kaplicy nowego kościoła wybudowanego w 1986 r.  (Dzieje parafii opisał A. Malina, Ewangelickie tradycje Hołdunowa, DWiK „Didache”, Katowice 1994)

Obraz ołtarzowy namalowany przez Fritza Hochberga

Obraz ołtarzowy namalowany przez Fritza Hochberga

Dziękuję księdzu Adamowi Malinie za zrobienie zdjęcia

Małżeństwo

W 1905 r. Fritz poślubił Elizę Karolinę Roche,  córkę zmarłego Edmunda Burke Roche, barona Fermoy, i Elizy Caroline. Świadkami tego wydarzenia byli bracia Fritza – Hans Heinrich XV von Pless i Conrad von Hochberg.

Jego przyrodnia siostra Anna tak skomentowała ten fakt: „na jego nieszczęście przyszła mu do głowy wyjątkowo głupia myśl, żeby się ożenić i do tego jeszcze z Angielką o dziesięć albo więcej lat starszą od siebie.  Mój biedny ojciec miał teraz dwie angielskie synowe, z których nie był tak na sto procent zadowolony – i nie mógł być, ponieważ niejedno się zmieniło”.  Natomiast Daisy napisała, że „to wydarzenie wszystkich  nas ucieszyło, gdyż Nancy (tak nazywano żonę Fritza) była czarującą Irlandką”. Mieli z Fritzem wspólne zainteresowania, „on uwielbiał Anglię i polowania, ona, jak przystało osobie pochodzącej z rodziny słynnych myśliwych, była zapaloną amazonką”. Daisy pisała: „Oboje nie byli już dziećmi i wszyscy mieliśmy nadzieję, że znajdą w tym związku szczęście”.

Niestety tak się nie stało. Od stycznia 1907 r. żyli w separacji – on wpierw wyjechał do Włoch, później do Azji, a ona wróciła do Anglii. „Z pewnością nikt z tych dwojga nie był bez winy. Fritz okazał się bardziej zwariowany, ale Nancy też była trudna. Jednak trzeba i można jej przyznać, że zawsze zachowywała się przyzwoicie” – zauważała Anna.

Nancy po powrocie do Anglii mieszkała  w prestiżowych dzielnicach Londynu, jak Belgrave i Mayfair. Jej nazwisko pojawiało się w prasowych rubrykach  kronik towarzyskich. Szczególnie często odnotowywano jej obecność w dobroczynnych przedsięwzięciach na irlandzkie cele.

Do wybuchu II wojny zarząd dóbr książęcych wypłacał Nancy dożywotnią rentę w wysokości 1500 funtów, a od  1933 r. – 1375 funtów. W 1925 r. Nancy wystąpiła o naturalizację – gdyż po zamążpójściu przyjęła obywatelstwo niemieckie – i ją uzyskała. Zmarła w 1940 r. w Londynie.

 Eliza Caroline von Hochberg z domu Burke Roche ur. 17. 10. 1857 r. w Trabulgan w hrabstwie Cork, zmarła 8. 11. 1940 r. w Londynie.

Eliza Caroline von Hochberg z domu Burke Roche ur. 17. 10. 1857 r. w Trabulgan w hrabstwie Cork, zmarła 8. 11. 1940 r. w Londynie.

„Nancy była bardzo wysoka, o ostrych rysach twarzy, miała cienkie wargi i wielki, trochę zgięty nos” – opisała bratową Anna.

Miłośnik życia i podróżnik

Podobno przed ślubem szwagra Daisy napisała do przyjaciółki Nancy: „Fritz może uczynić kobietę bardzo szczęśliwą lub równie nieszczęśliwą. Potrafi być aniołem lub diabłem, bo jest mężczyzną o zmiennych uczuciach.  Pełen radości życia, uwielbia malowniczość i piękno w ludziach i rzeczach. Wierzy w życie pozagrobowe, kocha zwierzęta i sądzi, że mają one duszę. Jest pochłonięty sobą i swoją miłości do  sztuki. Chciałby malować swoje życie – tak, jak kto inny  maluje obraz – i oprawić je w złotą ramkę towarzystwa kobiety, która będzie tak samo pojmowała i czuła rzeczy jak on”.

Wszyscy podkreślają, że Fritz był wielkim miłośnikiem psów różnych ras. W Montalto trzymał ich całą sforę, w tym 4-5 dużych irlandzkich wilczurów. Anna wymieniła niektóre  ich imiona:  Dandy, Diamond i Molly.

Fritz blog

Po sprzedaży willi Montalto, w 1899 r.  Fritz dostał od ojca dobra Halbau (Iłowa) koło Żagania.  Wybudował tam dla psów tor wyścigów oraz założył cmentarz z licznymi epitafiami.

Fritz przebudował zresztą cały pałac w Iłowej według własnych pomysłów i zebrał tam wspaniałą kolekcję dzieł sztuki z całego świata. Iłowa stała się miejscem odwiedzanym przez znane osobistości. Fritz gościł tu również kilkakrotnie swą bratową Daisy.

Również iłowiecki park były powodem dumy hrabiego. Zainspirowany podróżami do Azji wprowadził do wystroju pałacu i układu parku elementy sztuki orientalnej.  (O klasie parku najlepiej świadczy fakt, że stał się on inspiracją do powstania Ogrodu Japońskiego w Parku Szczytnickim we Wrocławiu   – zaprojektowanego przez hrabiego Hochberga. Więcej na ten temat można przeczytać w innym miejscu mojego blogu, w artykule Szlakiem Hochbergów)

Iłowa pałac różany

Fritz dużo podróżował, zauroczył go Daleki Wschód. W 1896 r. wybrał się do Indii w towarzystwie brata Hansa i jego żony Daisy. Dzięki ich pozycji drzwi domów hinduskich władców stały otworem, co ułatwiało też organizację polowań na grubego zwierza.

W 1907 r. Fritz rozpoczął trwającą ponad rok podróż na wschód. Trasa tego wojażu była następująca:  Australia – Nowa Zelandia – Nowa Gwinea – Filipiny – Hongkong – Macao – Canton – Singapore – Birma – Kaszmir – Ladakh – Japonia. Do  Europy Fritz wrócił w listopadzie 1908 r. Wrażenia z wojaży opisał w  książce An eastern voyage: a journal of the travels of Count Fritz Hochberg through the British empire in the East and Japan (1910). Dwutomowe dzieło, pięknie ilustrowane przez samego autora, jest nadal wznawiane i z przyjemnością może być czytane przez współczesnego czytelnika.

An eastern voyage: a journal of the travels of Count Fritz Hochberg through the British empire in the East and Japan (1910).

An eastern voyage: a journal of the travels of Count Fritz Hochberg through the British empire in the East and Japan (1910).

W Japonii Fritz spędził dwa miesiące i zakochał się w tym kraju. Po powrocie do Niemiec sprezentował Imperial Museum of Kyoto (obecnie Kyoto National Museum) przykłady renomowanej niemieckiej sztuki zdobniczej – miśnieńskiej i berlińskiej porcelany.

W Kyoto National Museum od stycznia do marca 2008 r. była otwarta wystawa „Japan Encounter with European Ceramics: dreaming of Meissen, Sevres, and Minton” (Japońskie spotkanie z europejską ceramiką: sen o Miśni, Sevres i Minton)  upamiętniająca 150 rocznicę podpisania Traktatu o Wzajemnych Stosunkach i Handlu między Japonią i Europą. Podarowane przez hrabiego Hochberga eksponaty można zobaczyć na: http://www.kyohaku.go.jp/eng/tokubetsu/080105/tokubetsu.html

W broszurce poświęconej wystawie napisano: „Nawet po stu latach ten hojny dar ponad czterdziestu dzieł pokazuje  szczodrość niemieckiego arystokraty, który odwiedził Japonię”.

Daleki wschód był dla Fritza inspirujący i tak bardzo atrakcyjny, że w swoich posiadłościach wprowadzał wystrój orientalny i zgromadził piękną kolekcję dzieł sztuki Wschodu oraz egzotycznych roślin.  Przez jakiś czas pozwalał sobie nawet na japońskich służących. „Dziwacznie wyglądali w wyidealizowanych wiejskich willach, które Fritz wynajmował w ukochanym New Forest” – pisała Daisy.  Na dodatek Fritz ubrał  ich we wspaniałe ciemnoczerwone i srebrne liberie Hochbergów. „Ich drobne nogi gubiły się w pluszowych bryczesach i białych pończochach”. Zdaniem Daisy „schludne pokojówki lepiej pasowałyby do takich domów”.

Posiadłość w Anglii

Fritz przez wiele lat mieszkał w Anglii. Po śmierci ojca w 1907 r. otrzymał w spadku 10 mln marek, w tym majątek Iłowa. Był nawet gotów sprzedać Iłową, by kupić posiadłość na wyspie. Z dokumentów archiwalnych dowiedziałam się, że szukał domu w New Forest, na najlepszych terenach łowieckich – bo Fritz dorastał przecież w świecie koni i polowań.

Rozważał kupno domku myśliwskiego Arnewood, należącego do ojca Daisy, sprawdzał też inne oferty. Ostatecznie zamieszkał w Great Bowden w hrabstwie Leicester.

Fritz letter

Nawiązałam kontakt z tamtejszym towarzystwem historycznym Great Bowden Historical Society i uzyskałam wiele ciekawych informacji. W książce Great Bowden: a village and its people, wydanej przez towarzystwo, hrabia Hochberg jest wspomniany kilkakrotnie, a jego dom pokazany na fotografii.

Welham Bush Farm

Welham Bush Farm

Posiadłość  Welham Bush Farm znajduje się przy Sutton Road i do 1914 r. była zajmowana przez Fritza Hochberga. Długi rząd stajni w podwórzu mieścił jego konie na polowania. Fritz często pojawiał się kronikach towarzyskich jako zdobywca nagród na wystawach hodowlanych bydła i koni.

Prezes towarzystwa dr Paul Harrison był  uprzejmy zrobić współczesne zdjęcie byłego domu Fritza i poinformować, że  jakiś czas temu  dom został wystawiony na sprzedaż. Po renowacji podzielono go na wiele mieszkań.

Welham Bush Farm obecnie

Welham Bush Farm obecnie

W wiosce zapamiętano niemieckiego szlachcica galopującego konno za psami na terenie posiadłości Mr. Fernie’s Country, będącej najtrudniejszym terenem polowań w hrabstwie Leicester, oraz za psami w rejonie Pytschley.

Wspominano też jego osobliwy sposób dosiadania konia bokiem. W gazecie „Sport im Bild” wyjaśniano ten nietypowy fakt: „W czasie długoletniej choroby Fritz przeszedł wiele ciężkich operacji, efektem czego było uszkodzenie mięśni prawej nogi i z tego powodu Graf miał problemy z utrzymaniem się w siodle. By nie rezygnować z ulubionej rozrywki, Fritz zamówił w Londynie specjalne siodło, na którym siadał bokiem. […] Ze względu na ciężar bocznego siodła i swoją wagę Graf Hochberg jest zmuszony dosiadać jednak koni zimnokrwistych, mogących unieść znaczny ten  ciężar”.

Sport im Bild Nr 11

Sport im Bild Nr 11

Zdjęcie Fritza w gazecie odszukał pan Wladislaw Hochberg. Bardzo się z tego cieszę, gdyż samej nie udało mi się znależć zdjęć hrabiego Hochberga.

Ta sama gazeta donosiła również: „Na zawody organizowane w marcu przez Związek Sportów Jeździeckich i Powożenia zostały ufundowane liczne nagrody, przekazane między innymi przez księcia Hansa Heinricha von Pleß, Herzoga Viktora von Ratibor, księcia Turn und Taxis, księcia Fryderyka von Schönburn-Waldenburg, przez grafową Wartensleben, a także przez innych dobrodziei związku.

Bogaty program wyścigów, mających odbyć się od 21 do 25 marca w berlińskim Sportpalast (Pałacu Sportów) przy ulicy Poczdamskiej, został dodatkowo powiększony o konkurencję zaprzęgów, która rozstrzygnie się w ostatnim dniu zawodów.”

Choć Fritza i jego brata Conny’ego  zwano English brothers, gdyż  obaj od wielu lat mieszkali w Anglii, na początku wojny musieli jednak opuścić Anglię.

O tym napiszę w kolejnym blogu.